1 października 2014 (środa) o godz. 16.00
Pokaz filmu Gerhard Richter Painting (2011) oraz prelekcja Macieja Stasiowskiego
Dokument Gerhard Richter maluje pozwala przyjrzeć się artyście przy pracy nad obrazami, która obejmuje w znacznym stopniu medytację i konceptualną rozgrywkę, w mniejszym zaś samo trwanie przy sztaludze. W przypadku niemieckiego malarza, proces powstawania dzieła jest kluczowy dla zrozumienia ostatecznego rezultatu, który nie jest jedynie rezultatem przypadkowych pociągnięć pędzla. Tworzenie jest bowiem jak gra, w której każde kolejne posunięcie zawęża spektrum możliwych dalszych kroków. Jedne zestawienia będą pasowały i umożliwią zaistnienie im pokrewnym. Inne nie. Przebywając ten labirynt, Richter nieraz pozostawia obraz na dzień lub dwa, czekając, czy dane rozwiązanie się przyjmie. Ukończenie obrazu to dotarcie do punktu bez wyjścia, które satysfakcjonuje wizualnie.
Współcześnie,
Gerhard Richter jest jednym z najbardziej „chodliwych” artystów. Odwiedzając
jego skromne atelier w Dusseldorfie, w latach
60., nie zobaczylibyśmy jednak nawet jednego abstrakcyjnego dzieła, które obecnie
sprzedają się za wielomilionowe sumy. Ekspresjonizm tych obrazów urzeka
zestawieniami kolorystycznymi, fakturą, a także wywołującym iluzję prędkości,
rozmazem. Urodzony w Dreźnie artysta (rocznik 1932), choć najbardziej znany z
abstrakcyjnych horyzontalnych kompozycji, uznanie zdobył fotorealistycznymi
portretami o lekko „poruszonym”, nieostrym wyglądzie. Z czasem przyszły studia
koloru (seria szarych obrazów), zestawień barwnych, podpisywanych jako Abstrakcyjne
obrazy, a także przypominające piksele, kolorowe mozaiki, z których
jedna zdobi witrażowe okno katedry w Kolonii. Charakterystyczne portrety Ulrike
Meinhof oraz własnej córki (Betty), na których spojrzenie postaci bądź
to zwrócone jest gdzie indziej, bądź twarz w ogóle niedostępna jest widzowi, są
już niezbędnymi pozycjami w słownikach historii sztuki.